fbpx

Hyperlapse to film poklatkowy składający się z serii kilkudziesięciu do nawet kilkuset zdjęć. Wszystko to ma na celu rozłożenie fotografowania w czasie, dzięki czemu jesteśmy w stanie uchwycić za pomocą kadrów przemijanie jak np. pędzące chmury na niebie, wzrost roślin, uliczny ruch czy inne zjawiska, których gołym okiem nie widzimy ponieważ dzieję się zbyt wolno. Na jednym kilkusekundowym  filmie możemy zobaczyć przemianę rozłożoną w czasie jak np. kłębiąca się burza nad miastem, proces budowy osiedla. Jednak reguła wspomniana chwilę temu to nic innego jak timelapse. Zatem czym różni się timelapse od hyperlapse ? Robiąc timelapse przesuwają się obiekty, które fotografujemy czyli chmury, rośliny kołyszące się na wietrze. Gdyby do tego dodać przemieszczanie się aparatu względem tych obiektów to otrzymamy hyperlapse. Jest to nie tylko ruch otoczenia lecz również ruch kamery/aparatu.

 

Zatem pierwsza zasada dla wszystkich, którzy chcą stworzyć hyperlapse czyli ruchomą animację poklatkową to opanowanie podstaw tworzenia timelapse. Bez wiedzy na ten temat nie mamy nawet co myśleć o hyperlapse. Obecnie większość nowych aparatów wyposażona jest w funkcje do automatycznego tworzenia timelapse. Musimy ustawić odpowiednią ekspozycję, nastawić odpowiedni czas między ujęciami, ilość kadrów i zaczynamy fotografować stawiając aparat najlepiej na statywie. Jeśli nasz aparat nie posiada funkcji do timalapse to musimy zaopatrzyć się w tzw, interwałometr czyli małe urządzonko dopinane do aparatu, które będzie wyzwalać migawkę przez ustawiony czas co pozwoli nam na utworzenie timelapse. Potem musimy połączyć wszystkie zdjęcia w programie typu LapseIt lub wideo np. Premiere.

 

To tyle jeśli chodzi o teorię. Jak robię to osobiście ? Owszem korzystam z opcji timelpase jaką daje mi aparat jednak nie ustawiam czasu między ujęciami. Dlaczego mam się śpieszyć przesuwając aparat skoro mogę zrobić zdjęcie bez odmierzania czasu między ujęciami. Przesuwam po prostu aparat o wybrany fragment długości powiedzmy 15 cm i wciskam spust migawki. I tak robię kilkaset potrzebnych ujęć.

 

 

Ruch

Dobra, wiemy jak zrobić standardowy timelapse zatem pora wprowadzić do niego ruch aparatu, który tutaj jest kluczem. Możemy go uzyskać na rożne sposoby: przestawiając statyw aparatu o równy odstęp lub stawiając aparat na ruchomym sliderze. Tutaj jednak polecam slidery elektroniczne, które ruch slidu robią za nas. Dzięki temu całość ujęcia będzie płynna, co nie jest możliwe do uzyskania przesuwając slider ręcznie. Jeśli mówimy o ruchu to warto tutaj zacząć od czegoś prostego czyli przemieszczenia aparatu po linii prostej w bok, w tył lub przód. Tym sposobem powinniśmy wykonać kilka takich prób, by zobaczyć na czym to wszystko polega. Z biegiem czasu dodamy do naszych ujęć inne elementy ruchu jak ruch kamery po łuku lub przejście z linii prostej bocznej do przodu.

W jaki sposób przesuwać aparat ? Przesuw musi być równy. Więc jeśli robimy to po linii prostej, przesuwamy aparat za każdym razem np. o 15 cm w zależności od tego jak długa będzie scena. Oczywiście nie zawsze mamy pod ręką linijkę więc możemy np. liczyć kroki, znaleźć patyk i przesuwać aparat o jego długość. Jeśli robimy ujęcia na ulicy za miarę mogą posłużyć nam np. płytki chodnikowe, wzorki na ulicy. Wszystko to co pozwoli nam przesuwać statyw o taką samą odległość będzie pomocne w tworzeniu sceny.

 

 

Trochę matematyki

W kolejnym kroku powinniśmy mniej więcej określić ile sekund ma trwać nasze ujęcie. Powiedzmy, że chcemy zrealizować 5 sekundowy film. Zatem wideo tworzymy zazwyczaj w 25 klatkach na sekundę czyli mnożymy 25 razy 5 co daje nam 125 zdjęć. Do wykonania 5 sekundowego filmu z klatkażem 25/kl potrzebujemy wykonać 125 kadrów. Mając taką wiedzę możemy określić o jaki dystans będziemy przesuwać aparat. Fotografując na otwartej przestrzeni nie będzie to problemem ale robiąc zdjęcia w wąskich uliczkach lub pomieszczeniach powinniśmy przewidzieć dystans zanim zaczniemy robienie zdjęć. Głupio było by, gdyby w połowie sesji zabrakło nam miejsca do przesuwania aparatu. Zatem jak obliczyć ten dystans ? Powiedzmy, że pomieszczenie lub uliczka ma 10 metrów. Zatem mamy do dyspozycji 10 metrów na przesuwanie aparatu.  Wiemy również, że musimy wykonać 125 zdjęć mieszcząc się na tych 10 metrach. Zatem dzielę ilość całkowitego dystansu ( 10m)  przez liczbę ujęć ( 125 ) co daje nam odległość o jaką musimy przesuwać aparat. Czyli 10 / 125 = 8 cm. Przesuwając statyw aparatu dokładnie o 8 cm między kolejnymi kadrami wykonamy 125 kadrów jednocześnie mieszcząc się w pokoju, który ma 10 metrów. Efektem tego będzie 5 sekundowy film.   Trochę to na początek skomplikowane ale po przeczytania tych wyliczeń kilka razy wszystko będzie jasne.

 

 

Punkt zaczepienia

Jest to kolejny istotny element, który musimy opanować. To właśnie ten element będzie odpowiadał za płynność naszej animacji. Musisz znaleźć punkt, który na każdym zdjęciu będzie zawsze w tym samym miejscu. Wybierz taki punkt, który po wykonaniu setnego z kolei zdjęcia nadal będzie można pokazać na zdjęciu. Dobrze sprawdzają się tutaj jakieś wysokie budowle. Dobrze ustawić na ten punkt ostrość i za każdym razem wykonując zdjęcie ostrzyć na niego. Kolejną rzeczą, o której trzeba pamiętać to stabilizacja wszystkich ujęć. Jeśli będziemy pstrykać zdjęcia nie zwracając uwagi na poprzednie kadry to w efekcie cała nasza animacja będzie po prostu skakać. Właśnie dlatego oprócz punktu zaczepienia czyli ostrości musimy pamiętać o zapamiętaniu gdzie był horyzont na poprzednim zdjęciu. Każde ujęcie po sobie powinno być robione pod tym samym kątem. Pomocna może tutaj okazać się siatka podziału, którą często mają wbudowane wizjery aparatu. Po prostu zapamiętujemy gdzie mniej więcej znalazł się horyzont względem siatki na poprzednim ujęciu i staramy się na nowym ujęciu umieścić go dokładnie w tym samym miejscu. Oczywiście nie dotyczy to tylko horyzontu lecz innych elementów jak podłoże, drzewa itd.

 

 

Mamy powyżej przykład wykonanego przeze mnie hyperlapsa gdzie nie zastosowałem się do reguły trzymania horyzontu za każdym razem w tym samym miejscu. W efekcie czego całość animacji bardzo skacze i nie jest płynna. Wszystko dlatego, że horyzont jest za każdym razem gdzie indziej. Punkt zaczepienia ustaliłem sobie na prawy górny róg widocznego w tle mostu.  Animacja była prosta do wykonania ponieważ ruch był tylko do przodu. Przerwy między ujęciami odbywały się co 5 kroków w przód. Całość jednak nie wyszła prawidłowo ponieważ nie trzymałem poziomu i pionu przy każdym ujęciu tak samo.  Ogólnie dobry hyperlapse to taki, gdy po nałożeniu dwóch wykonanych po sobie zdjęć, wszystkie elementy na tych zdjęciach będą w tym samym miejscu.

 

 

Ten przykład wyszedłby o wiele lepiej gdyby widoczna czerwona linia na każdym zdjęciu znajdowała się dokładnie na linii mostu, tak jak to miało miejsce przy pierwszym zdjęciu. Niestety na zdjęciu nr 35 widzimy jak most uciekł nam nieco w dół względem tej linii. Z pewnością na to, wpłynął fakt, że przy tej animacji korzystałem z wbudowanego w aparacie timera, który odliczał mi 10 sekund między ujęciami. W pośpiechu nie miałem czasu na prawidłowe ustawienie aparatu i dokładne wykadrowanie. Dlatego na samym początku wspomniałem, by nie korzystać z wbudowanego czasomierza do timalpase między ujęciami.

 

 

Dobra, przejdźmy teraz do drugiego przykładu gdzie oprócz ruchu do przodu i w bok włączyłem ruch po łuku. Włączając taki efekt ruchu czyli po łuku musimy dać scenie miejsce na rozpędzenie się. Oznacza to, że kilka pierwszych ujęć, gdzie zaczynamy tworzyć łuk powinny być w mniejszej odległości niż reszta. Mała zagadka: spróbujcie wskazać punkt zaczepienia czyli gdzie ustawiłem punkt ostrości tworząc tą animację

 

 

Oczywiście punkt ostrości został ustawiony na lewy górny róg stadionu. Tutaj znów widzimy jak uciekła nam linia horyzontu dlatego tez animacja skacze. Do tego efekt skakania potęguje  krzywe ustawienie statywu ze względu na nierówność podłoża. Teraz już wiem, by korzystać z wbudowanej poziomicy i ustawiać statyw za każdym razem równo.

 

 

Powyższe przykłady pokazują, że technika hyperlapse wymaga od nas o wiele więcej umiejętności i dopracowania niż statyczny timelapse. Dlatego należy próbować, próbować i jeszcze raz próbować, nie zrażać się porażkami. Jeśli nie wyszło nam za pierwszym, trzecim razem na pewno będzie lepiej za kolejnym. Natomiast jeśli chcesz wiedzieć więcej o tworzeniu animacji poklatkowej zapraszamy do naszego kursu “Animacja poklatkowa”.